niedziela, 27 listopada 2011

Gdzie jest sprawiedliwość?

Gdzie jest sprawiedliwość? Pytają wierni, gdy widzą grzesznika, ateistę lub letniego chrześcijanina nawracającego się pod koniec życia. Sytuacja jak z „Przypowieści o robotnikach w winnicy” (Mt 20,1-16) lub o „Synu marnotrawnym” (Łk 15,11-32). Faktycznie nawet dosyć gorliwy wierny może ulec świętemu oburzeniu, gdy przez pół życia borykał się ze złośliwym sąsiadem, szefem wyzyskiwaczem lub dyskusyjnym kołem plotkarskim. Gdy widział jak im się powodzi kosztem bliźniego. A tu człowiek starał się być uczciwy i robił z siebie frajera dającego się wyzyskiwać i oczerniać. I teraz oto grzesznik, który sobie poużywał życia na koniec się nawrócił żeby go kara ominęła. No szlag by to trafił! Nie ma sprawiedliwości ani na tym ani na tamtym świecie.
Jaki ubaw musi mieć Stworzyciel, gdy przygląda się takiej postawie człowieka. Zmieńmy teraz perspektywę z ludzkiej na Boską. Czym jest największe szczęście człowieka? Być w jedności z Bogiem. Czuć Jego gorącą miłość, którą zmaterializował Jezus na krzyżu. Z tej perspektywy owszem jest niesprawiedliwość, ale odwrotna. Nawrócony pod koniec życia grzesznik, jeśli autentycznie się nawrócił, bardzo żałuje i zazdrości życia świętym ludziom, którzy przeżyli życie w ucisku ale w jedności z Jezusem. Prawdziwi chrześcijanie natomiast mają dla grzesznika wielkie współczucie, że dopiero tak późno mógł on zaznać owoców miłosierdzia i radości z życia w Bogu. Tak więc wszystko zależy od perspektywy. Radość z życia to bliskość Pana a nie używanie życia jak dusza zapragnie, ale do tego potrzebne jest prawdziwe nawrócenie, a nie zmuszanie się do uczciwości a jednocześnie zazdrość bogatym i wkurzanie się na ich nawrócenie.
Właściwie to nie istotne jest te kilkadziesiąt lat w perspektywie wieczności. Niech się nie smucą grzesznicy ani wierzący niech im nie współczują późnego nawrócenia. Życie dopiero się zaczyna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz