Droga
człowieka do zjednoczenia się z Bogiem prowadzi przez ogołocenie
trzech władz duszy: rozumu, pamięci i woli. Jest to wejście w noc
czynną, czyli zależną od człowieka. Dusza sama podejmuje decyzję
o odrzuceniu wstrzymujących ją mocy. Osiąga to poprzez nabycie
cnót teologicznych: wiary nadziei i miłości.
Wiara:
„W tej
właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł:
"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te
rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.” (Łk 10,21)
Cnota
wiary wymaga ogołocenia rozumu z naturalnego myślenia. Rozum jest
darem Boga i podstawą w zrozumieniu Bożych spraw, jednak na etapie
wchodzenia w noc oczyszczającą na nic staje się rozumowanie spraw
nie do ogarnięcia ludzkim umysłem. Rozum staje się zawadą i
prowadzi na bezdroża pychy, wywyższania własnej inteligencji,
racjonalizowania i układania ideologicznych konstrukcji. Pycha jak
wiemy pochodzi od Szatana. Dusza otrzymuje szatę wewnętrzną koloru
białego, która chroni ją przed Szatanem.
„Wiara
bowiem jest jakby szatą wewnętrzną o tak jaśniejącej białości,
że uchodzi wzroku wszelkiego umysłu. Jeśli więc dusza przyodziana
jest wiarą, nie widzi jej ani nie dosięga szatan, by jej
przeszkadzać. Wiara chroni ją przed szatanem, zaciekłym
nieprzyjacielem, bardziej niż wszystkie inne cnoty.” (Noc ciemna
r.21,3)
Nadzieja:
„Oto
jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów i jak oczy służącej
na ręce jej pani, tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu, dopóki się
nie zmiłuje nad nami.” (Ps 123,2)
Cnota
nadziei wymaga ogołocenia pamięci od ziemskich oczekiwań. Całe
jej doświadczenie, to co przeżyła skłania ją do pokładania
nadziei w planach, w próbach zabezpieczenia się, własnych
pomysłach. Pamięć staje się wtedy blokadą w realizacji planów
Bożych. Prowadzi na bezdroża władzy, mamony, i innych pragnień,
zwanych ogólnie światem. Przed światem chroni duszę szata koloru
zielonego.
„Zieleń
bowiem nadziei, trwającej w Bogu, dodaje duszy takich sił
wielkoduszności i podniesienia jej ku rzeczom wiecznym, że w
porównaniu z tym, czego oczekuje, wszystek świat wydaje się jej
bez krasy i piękna, martwy i bez żadnej wartości, jak to zresztą
jest rzeczywiście. W tej nadziei dusza odrzuca wszystkie suknie i
szaty świata, odrywa od nich swe serce, niczego się od nich nie
spodziewa i nie pragnie, a żyje jedynie nadzieją życia wiecznego.
Skoro zaś ma serce tak wysoko podniesione i oddalone od świata,
świat ten nie tylko nie może jej pociągać czy skrępować, lecz
nawet nie może jej dostrzec.” (Noc ciemna r.21,6)
Miłość:
„Nikt
nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa
w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała.” (1J 4,12)
Cnota
miłości wymaga ogołocenia woli. Liczy się nie to co my chcemy,
ale co chce Bóg. Jest nią służenie bliźnim. Miłość to dobro,
które chcemy dla miłowanej osoby. Nasza ziemska miłość jest
skażona pożądliwością, własną wizją dobra oferowanego drugiej
osobie. Nie chcemy służyć, ani dawać siebie. Chcemy brać,
używać, decydować, co nie jest miłością lecz miłością
własną. Taka miłość musi być oczyszczona, aby nie kierował
nami trzeci wróg jakim jest ciało. Przed ciałem, chroni duszę
zewnętrzna szata koloru czerwonego.
„Przez
tę liberię miłości nie tylko zyskuje dusza więcej miłości u
Umiłowanego, nie tylko chroni się i zabezpiecza przed trzecim
nieprzyjacielem, jakim jest ciało (gdzie bowiem jest prawdziwa
miłość Boga, tam nie ma miłości własnej ani swoich spraw), lecz
również umacnia inne cnoty dając im wzrost i siłę, by strzegły
duszy. Obdarza duszę również łaską i darami, by mogła podobać
się Umiłowanemu, bez miłości bowiem żadna cnota nie jest miła
Bogu. I to jest właśnie owa purpura, o której jest mowa w Pieśni
nad pieśniami, że na niej Bóg spoczywa (3, 10).” (Noc ciemna
r.21,10)
Wejście
w noc czynną jest początkiem drogi na górę Karmel na której
szczycie przebywa sama tylko cześć i chwała Boża. Najkrótszą
drogą ale i najtrudniejszą (najbardziej stromą) jest ścieżka
ducha doskonałego, polegająca na wyrzeczeniu się wszystkiego.
Niech przestrogą będą tu wyznania dusz kroczących ścieżkami
prowadzącymi donikąd:
Ścieszka
ducha błędnego dóbr ziemskich: „im więcej ich szukałem, tym
mniej ich znalazłem”. Ścieszka ducha niedoskonałego dóbr
niebieskich: „im więcej pragnąłem ich mieć, tym mniej ich
dostąpiłem”.
„W
takim ogołoceniu duch znajdzie swój pokój i odpocznienie; ponieważ
nie ubiega się za niczym, nic go nie będzie męczyło w drodze
wzwyż i nic nie będzie pociągało w dół, albowiem będzie w
samym środku swej pokory.” (Z rysunku Góra doskonałości
wykonanego przez św. Jana od Krzyża)
Gdy Bóg
zastanie duszę w takim ogołoceniu wprowadzi ją w noc bierną,
przez którą już Sam ją poprowadzi, a dusza nie mając pocieszenia
i oparcia w niczym innym nad Boga będzie trwać w cierpieniu ale i w
ufności w oczekiwaniu na świt.