wtorek, 26 kwietnia 2016

Miłosierdzie – największy przymiot Boga


„O, jak wielkie jest Miłosierdzie Pańskie, ponad wszystkie przymioty Jego; miłosierdzie jest największym przymiotem Boga, wszystko co mnie otacza, o tym mi mówi.” (Dzienniczek s. Faustyny 611)
Papież Franciszek ustanowił w całym Kościele katolickim Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia. Jego obchody rozpoczęły się 8 grudnia 2015 roku, a zakończą 20 listopada 2016 roku. Jest to szczególny czas darowany wiernym, którzy zagubili się na drogach życia, aby na nowo odkrywając Miłosiernego Boga mogli do Niego powrócić. Jest to też czas refleksji dla wszystkich nad własnym życiem, nad własnym miłosierdziem wobec innych. Nawrócenie bowiem to pierwszy krok. Drugim jest przebaczenie drugiemu człowiekowi i okazanie mu miłosierdzia jak uczy Pismo św.:
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7)
Czy jednak dobrze rozumiemy sens Bożego Miłosierdzia? Tam gdzie nie byłoby grzechu, nie potrzebne byłoby również miłosierdzie. Jest ono odpowiedzią miłości Boga na grzech. A skoro jest grzech, musi być też i sprawiedliwy osąd, bowiem innym przymiotem Boga jest też sprawiedliwość. Ona prowadzi nas do stanięcia w prawdzie o własnej grzeszności i daje punkt wyjścia do przyjęcia miłosierdzia od Pana. Bez prawdy miłosierdzie nie miałoby punktu odniesienia i stałoby się zwykłą pobłażliwością i zgodą na dalszą samowolę.
Sprawiedliwość w zderzeniu z miłością prowadzi do miłosierdzia, którego cena jest ogromna - męka i śmierć Pana Jezusa na krzyżu:
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” (J 3, 16)
Czyż zatem możemy mówić, że odpuszczenie grzechów jest dla Boga jak pstryknięcie palcem? Każdy grzech ma swoją cenę, a każde jego odpuszczenie – zapłatę, której walutą jest ofiara.
„…rzekłam do Pana: o Trójco Przenajświętsza, mieszkająca w sercu moim, proszę Cię, daj łaskę nawrócenia tylu duszom, ile dziś ściegów zrobię tym szydełkiem. Wtem usłyszałam w duszy te słowa: - córko Moja, za wielkie są żądania twoje. Jezu, przecież Tobie jest łatwiej dać wiele niż mało, - Tak jest, łatwiej Mi jest dać duszy wiele niż mało, ale każde nawrócenie grzesznej duszy wymaga ofiary.” (Dzienniczek s. Faustyny 961)
Podobnie jest z małym dzieckiem, które stłukło szybę w oknie. Kochający ojciec od razu przebacza swojemu dziecku, ale zapłata za szybę przez to nie znika. Musi ją ponieść z własnej kieszeni. Czyż zatem dziecko, które kocha swego ojca i które zrozumiało swój błąd i to co on za sobą pociąga, będzie dalej chciało tłuc szyby? Z pewnością nie, a jednak są wierni, którzy odkładają w czasie sakrament spowiedzi z myślą, że jeszcze trochę nagrzeszą i dopiero wtedy się nawrócą. Wiadomo, że jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu oznaczający nadużycie miłosierdzia, a przede wszystkim jest brakiem miłości i kalkulacją.
To właśnie świadomość krwawej ofiary Pana, nie dawała spokoju świętym, którzy pokutowali i zadawali sobie różne cierpienia (noszenie włosienic, metalowych pasów, biczowanie się, ścisłe posty). Niektórzy tak jednoczyli się z cierpiącym Panem, że doznawali stygmatów. Współczesny świat tego nie rozumie, ponieważ chciałby widzieć miłosierdzie bez prawdy, bez ofiary i bez nawrócenia (np. postulat przyjmowania Komunii Św. przez rozwodników w ponownych związkach).
Trwa walka duchowa. To co obserwujemy w świecie jest tylko skutkiem niewidzialnej walki toczącej się wewnątrz naszych sumień. Nas wierzących diabeł nie kusi bezpośrednio do złego, bo wie, że należymy do Pana i Jego słuchamy. Kusi nas złem zadawanym nam przez nieprzyjaciół, a właściwie naszą reakcją na to zło. Czy odpowiemy adekwatnie na krzywdę (oko za oko, ząb za ząb), czy jednak zatrzymamy zło na sobie oddając krzywdziciela osądowi Boga i Jego miłosierdziu? Musimy pamiętać, że sami pochodzimy z tego świata i sami potrzebujemy miłosierdzia:
„I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.” (Ef 2,1-5)
Dlatego bądźmy wobec innych jak nasz Pan:
„Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła.” (Ps 145,9)
Największym miłosierdziem wobec bliźniego jest uratowanie go od wiecznego potępienia. Naszym zadaniem jest tu przyprowadzanie dusz do Boga poprzez głoszenie Jego miłosierdzia. Sam Jezus nas do tego wzywa:
„Powiedz, że Miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk Moich są ukoronowane miłosierdziem.” (Dzienniczek s. Faustyny 301)