wtorek, 27 listopada 2012

Uzdrowienie w Duchu

W zamyśle Bożym, wszystko to co nam się przytrafia, dobrego lub złego, ma prowadzić nas ku zbawieniu. Zraniona grzechem pierworodnym natura ludzka wymaga uleczenia, aby mogła przyjąć łaskę i więcej nie raniła siebie i innych swoimi złymi skłonnościami. Wiele zła, których skutek nosimy ma swoje źródło w naszym lub czyimś grzechu, a grzech w nadużyciu wolności otrzymanej od Boga. Dlatego Bóg nie może powstrzymać zła nie dlatego, że nie chce, że nie jest dobry lub nie jest wszechmocny, ale dlatego, że jest konsekwentny w obdarowaniu człowieka wolnością. Ten dopust Boży nie zostawia Go jednak obojętnym na ludzką krzywdę. Jego Opatrzność tak kieruje życiem ludzkim, wydarzeniami, odruchem serca, sumieniem a nawet ułomnością, aby zło zostało naprawione dobrem. Tam gdzie szczególnie panoszy się zło, tam jeszcze bardziej rozlewa się dobro. Jest to tajemnica Bożej mocy.
Przyjęcie łaski Bożej i nawrócenie, to najdoskonalsze uzdrowienie jakie można otrzymać. Chociażby ktoś pozostał w chorobie, ma przed sobą życie wieczne. Bóg w swojej obfitości uzdrawia też ciało, ponieważ niebo zaczyna się już w tym życiu. Jezus nauczając zawsze uzdrawiał ciało, bo poprzez nie pociągał ludzi za sobą. Tak też może się dziać i dzisiaj jeśli Bóg uzna to działanie za dobre dla duszy. Uzdrowienie może też być zatrzymane, gdy modląc się o nie człowiek ma niewyznany grzech, nieprzebaczenie lub nieposłuszeństwo. Lepiej bowiem wejść ułomnym do nieba niż zdrowym na zatracenie.
Łaska Boża jest budowana na naturze, która również pochodzi od Boga. Z pewnością miłą Bogu jest prośba o takie uzdrowienie, aby łaska rozlała się w człowieku na skutek uzdrowionej natury. Wolność w Chrystusie to życie w pełni mocy Ducha, a Duch działa poprzez łaski. Jezus uzdrawiając mawiał „idź twoja wiara cię uzdrowiła”. Czyż nie jest to piękne, że Bóg włącza nas w swoje cuda? Nasza wiara i nasze modlitwy mają swój udział w Bożym zamyśle podobnie jak nowe życie przychodzi od Najwyższego za pośrednictwem człowieka. Jezus pragnął naszej wiary i uzdrawiał szczególnie tam gdzie ona była mocna. „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie.”(Mt 8,8). A gdzie była mała wiara tam mało uzdrawiał. „I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu.” (Mk 6,5-6). Czyż Bóg nie jest wszechmocny aby uzdrawiał mimo braku wiary? Z pewnością jest, ale czy taki był Jego zamysł? Tam gdzie jest niedowiarstwo to i cuda nie nawrócą grzesznika.
A jednak uzdrowił paralityka spuszczonego przez dach. „Pewnego dnia, gdy nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: "Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy". (Łk 5,17-20). Ludzie, którzy przynieśli paralityka mieli wiarę. Nieoceniona jest tu wspólnota w wierze i modlitwa wstawiennicza. „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.” (Mt 18,19-20).
Na koniec proszę abyś postawił sobie trzy pytania:
1. Czy jest taka osoba, która mi pomaga w moich chorobach duchowych? Czy mam przewodnika duchowego lub stałego spowiednika? Bóg działa najczęściej przez osoby, więc tak samo jak potrzebny jest lekarz tak i osoba towarzysząca w duchowych chorobach.
2. W jaki sposób korzystam ze środków uzdrowienia duchowego? Postaw sobie pytanie o cel. Jeśli twoim celem jest Bóg i przyjęcie Jego woli, nie zostawi cię samego. Nawet jeśli przejdziesz wielkie próby w swoich chorobach, zaufanie Najwyższemu, da ci więcej niż najzdrowsze ciało. Ci których celem najwyższym jest przede wszystkim ciało, będą szukać zdrowia do upadłego. Jeśli Kościół im nie pomorze, pójdą gdziekolwiek, do uzdrowiciela, bioenergoterapeuty, różdżkarza itp. Może nawet otrzymają upragnione zdrowie. Ale co dalej z prawdziwym życiem?
3. Czy moja wspólnota tworzy paschalną przestrzeń wyzwolenia spod panowania zła i lęku? Jest to pytanie właściwie o jakość twojej wspólnoty. Są wspólnoty tak różne jak różni są ludzie. Tam gdzie nadrzędnym celem jest Bóg, tam wspólnota nawet niedoświadczona, przyniesie owoce, gdyż Duch św. pokieruje ją po właściwych ścieżkach.
(tekst inspirowany książką: Życie z Ducha Świętego jest lepsze - o. Bogdan Kocańda OFMConv - rozdział 5)

niedziela, 18 listopada 2012

Zasada jedności

„Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.” (1Kor 12,12-13)

Jedność zaczyna się w sercu, tam gdzie Duch Św. dotyka człowieka. Ta jedność przynosi pokój wewnętrzny, zgodę na wszystko, co Bóg przygotował dla człowieka. To co widzialne, jedność międzyludzka, chrześcijańska, rodzinna jest skutkiem tej jedności wewnętrznej.

„Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.” (Mt 7,16-20)

Widzialne owoce są tylko skutkami stanu serca. Wszystko co człowiek czyni ma tam swoje źródło. Chociażby dzieło wydawało się dobre, to jeśli zostało zrodzone przez nieczystą intencję, nie ostoi się w oczach Bożych.

Poprzez chrzest człowiek otwiera się na łaskę Bożą. Bóg buduje na naturze i uszlachetnia ją swoją łaską. To dlatego ten, kto ma 5 talentów pomnaża je o kolejne 5, kto ma 2 talenty o kolejne 2. Ten który ma 1 talent, mógłby przynieść drugi wg uzdolnień swojej natury. Jednak nie otworzył się na łaskę, gdyż sam uznał, że nie jest ona w stanie mu pomóc. Ile ludzi marnuje okazje do czynienia dobra, ponieważ opiera się tylko na własnej ocenie swoich talentów i nie chce ryzykować porażki.

„Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.” (Flp 1,21). Prawdziwe życie w Duchu Świętym to życie w jedności z Chrystusem. Jak kamień węgielny spaja całą budowlę, tak Jezus spaja jedność wspólnoty chrześcijańskiej sięgającej aż do głębi serca. Jeśli bowiem w sercu nie ma jedności, to jedność wspólnoty rozleci się jak domek z kart. Dla mnie umrzeć to zysk. Śmierć starego życia to otwarcie na jedność wspólnoty. Śmierć własnych planów, własnej wizji, własnych aspiracji, własnej pozycji, własnej dumy, a narodzenie jedności w Chrystusie. Wtedy już nic co ludzkie nie ma znaczenia. Jesteś wyśmiewany, poniżany, szykanowany ze względu na wiarę? Ciesz się, bo jesteś błogosławiony w oczach Bożych.

1. Czy jestem darem dla innych?
Czy żyję dla siebie czy dla Jezusa? Czy jest we mnie egocentryzm, czy też pozwalam na prowadzenie przez Opatrzność Bożą nawet gdy jest ona inna niż moje plany? Chrzest ognia własnego „ja” to reguła św. Franciszka z Asyżu: Czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
2. W jaki sposób pracuję na rzecz uświęcenia Kościoła?
Uświęcenie tak jak i jedność musi mieć swoje źródło w sercu. Jeśli zaczniesz od siebie, pociągniesz za sobą ludzi a ci jeszcze innych ludzi i zbudujecie żywy kościół. Jeśli zaczniesz nie od siebie ale od innych, staniesz się hipokrytą, krytykantem, sługą szatana, tym który osądza.
3. Jak rozwijam w sobie mentalność paschalną?
Mentalność paschalna to mentalność zwycięzcy. Jesteś zwycięzcą nad grzechem i szatanem mocą ofiary Jezusa.
„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?” (Rz 8, 35)
Cokolwiek uderza w nas, nie jest w stanie nam zagrozić dopóki jesteśmy w mocy Jezusa. Jedynie ciało może być poddane wyniszczeniu, ale to przyczynia się do naszej większej chwały w jedności i współcierpieniu z Panem naszym Jezusem Chrystusem.
(tekst inspirowany książką: Życie z Ducha Świętego jest lepsze - o. Bogdan Kocańda OFMConv - rozdział 4)