W zamyśle Bożym, wszystko to
co nam się przytrafia, dobrego lub złego, ma prowadzić nas ku zbawieniu.
Zraniona grzechem pierworodnym natura ludzka wymaga uleczenia, aby mogła
przyjąć łaskę i więcej nie raniła siebie i innych swoimi złymi skłonnościami.
Wiele zła, których skutek nosimy ma swoje źródło w naszym lub czyimś grzechu, a
grzech w nadużyciu wolności otrzymanej od Boga. Dlatego Bóg nie może powstrzymać zła nie
dlatego, że nie chce, że nie jest dobry lub nie jest wszechmocny, ale dlatego,
że jest konsekwentny w obdarowaniu człowieka wolnością. Ten dopust Boży nie
zostawia Go jednak obojętnym na ludzką krzywdę. Jego Opatrzność tak kieruje
życiem ludzkim, wydarzeniami, odruchem serca, sumieniem a nawet ułomnością, aby
zło zostało naprawione dobrem. Tam gdzie szczególnie panoszy się zło, tam
jeszcze bardziej rozlewa się dobro. Jest to tajemnica Bożej mocy.
Przyjęcie łaski Bożej i
nawrócenie, to najdoskonalsze uzdrowienie jakie można otrzymać. Chociażby ktoś
pozostał w chorobie, ma przed sobą życie wieczne. Bóg w swojej obfitości
uzdrawia też ciało, ponieważ niebo zaczyna się już w tym życiu. Jezus nauczając
zawsze uzdrawiał ciało, bo poprzez nie pociągał ludzi za sobą. Tak też może się
dziać i dzisiaj jeśli Bóg uzna to działanie za dobre dla duszy. Uzdrowienie
może też być zatrzymane, gdy modląc się o nie człowiek ma niewyznany grzech,
nieprzebaczenie lub nieposłuszeństwo. Lepiej bowiem wejść ułomnym do nieba niż
zdrowym na zatracenie.
Łaska Boża jest budowana na
naturze, która również pochodzi od Boga. Z pewnością miłą Bogu jest prośba o
takie uzdrowienie, aby łaska rozlała się w człowieku na skutek uzdrowionej
natury. Wolność w Chrystusie to życie w pełni mocy Ducha, a Duch działa poprzez
łaski. Jezus uzdrawiając mawiał „idź twoja wiara cię uzdrowiła”. Czyż nie jest
to piękne, że Bóg włącza nas w swoje cuda? Nasza wiara i nasze modlitwy mają
swój udział w Bożym zamyśle podobnie jak nowe życie przychodzi od Najwyższego za
pośrednictwem człowieka. Jezus pragnął naszej wiary i uzdrawiał szczególnie tam
gdzie ona była mocna. „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale
powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie.”(Mt 8,8). A gdzie była mała
wiara tam mało uzdrawiał. „I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na
kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu.”
(Mk 6,5-6). Czyż Bóg nie jest wszechmocny aby uzdrawiał mimo braku wiary? Z
pewnością jest, ale czy taki był Jego zamysł? Tam gdzie jest niedowiarstwo to i
cuda nie nawrócą grzesznika.
A jednak uzdrowił paralityka
spuszczonego przez dach. „Pewnego dnia, gdy nauczał, siedzieli przy tym
faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości
Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. Wtem
jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go
wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go
przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam
środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: "Człowieku, odpuszczają ci
się twoje grzechy". (Łk 5,17-20). Ludzie, którzy przynieśli paralityka
mieli wiarę. Nieoceniona jest tu wspólnota w wierze i modlitwa wstawiennicza. „Jeśli
dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój
Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje,
tam jestem pośród nich.” (Mt 18,19-20).
Na koniec proszę abyś
postawił sobie trzy pytania:
1. Czy jest taka osoba,
która mi pomaga w moich chorobach duchowych? Czy mam przewodnika duchowego lub
stałego spowiednika? Bóg działa najczęściej przez osoby, więc tak samo jak
potrzebny jest lekarz tak i osoba towarzysząca w duchowych chorobach.
2. W jaki sposób korzystam
ze środków uzdrowienia duchowego? Postaw sobie pytanie o cel. Jeśli twoim celem
jest Bóg i przyjęcie Jego woli, nie zostawi cię samego. Nawet jeśli przejdziesz
wielkie próby w swoich chorobach, zaufanie Najwyższemu, da ci więcej niż
najzdrowsze ciało. Ci których celem najwyższym jest przede wszystkim ciało,
będą szukać zdrowia do upadłego. Jeśli Kościół im nie pomorze, pójdą
gdziekolwiek, do uzdrowiciela, bioenergoterapeuty, różdżkarza itp. Może nawet
otrzymają upragnione zdrowie. Ale co dalej z prawdziwym życiem?
3. Czy moja wspólnota tworzy
paschalną przestrzeń wyzwolenia spod panowania zła i lęku? Jest to pytanie
właściwie o jakość twojej wspólnoty. Są wspólnoty tak różne jak różni są
ludzie. Tam gdzie nadrzędnym celem jest Bóg, tam wspólnota nawet
niedoświadczona, przyniesie owoce, gdyż Duch św. pokieruje ją po właściwych
ścieżkach.
(tekst inspirowany książką: Życie z Ducha Świętego jest lepsze - o. Bogdan Kocańda OFMConv - rozdział 5)